Bloegerskie lakiery- Blue lake

Kiedy w Rossmanie pojawiła się blogerska kolekcja lakierów miałam ochotę przygarnąć je wszystkie. W ostateczności skusiłam się na 5 lakierów.  I choć nie przepadam za odcieniami koloru niebieskiego na paznokciach, ten urzekł mnie szczególnie i nie mogłam go nie wziąć. 

Kolor jest bajeczny. Piękny, pastelowy błękit. Jeżeli się przyjrzymy w buteleczce możemy ujrzeć delikatne,mieniące się na fioletowo drobinki. Co najdziwniejsze, na paznokciach lakier jest zupełnie matowy.

Lakier ma bardzo gęstą konsystencję. Ciężko się go nakłada. Odrobinę się ciągnie i przy pierwszej warstwie powoduje straszne smugi. Druga warstwa daje ładne, pełne krycie. Z tego co czytałam lakier powoduje tworzenie się pęcherzyków powietrza. U mnie się tak nie stało. Na szczęście, bo strasznie nie lubię tego.

Cieżko mi się wypowiedzieć na temat wysychania. Po każdym pomalowaniu używam wysuszacza firmy Essence. Z pewnością nie radzi sobie tak jak zapewnia producent, ale w jakimś stopniu przyczynia się do szybszego wyschnięcia lakieru. 

Producent zapewnia nas, że formuła lakieru imituje lakier żelowy. Ja tego nie zauważyłam. Owszem lakier błyszczy, ale jak każdy standardowy lakier.

Pomimo całej symaptii do marki Wibo jak i zarówno do tego prześlicznego odcienia, to dawno nie umęczyłam się tak przy malowaniu paznokci. Fakt, faktem,że kolor wynagradza mi te trudności. Nie ukrywam jednak,że zależy mi na sprawnym malowaniu paznokci.