Dziś chciałam Wam opowiedzieć o moim czerwcowym odkryciu kosmetycznym. Jest to produkt firmy E.L.F a dokładniej mówiąc jest to mgiełka w sprayu utrwalająca makijaż. Bardzo żałuję,że tak późno odkryłam ten produkt.
Mgiełka znajduje się w butelce z atomizerem. Pompka nie zacina się i dozuje odpowiednią ilość produktu. Buteleczka wykonana jest z miękkiego plastiku, ale jest przezroczysta i dzięki temu widzimy jaka ilość nam jeszcze pozostała. Jest bardzo leciutka, a spryskanie się nią to sama przyjemność, zwłaszcza w taką pogodę. Rozpylona na twarz po kilku sekundach szybko się wchłania.
Najbardziej urzekło mnie w tym produkcie to w jaki sposób wykańcza i łączy cały makijaż. Nawet przy dużej ilości kosmetyków wszystko doskonale stapia się ze skórą. Makijaż wygląda bardzo naturalnie, zero efektu maski. Daje efekt satynowego wykończenia. Skóra wygląda promiennie i świeżo. Jest to mój pierwszy tego typu utrwalacz i nie mam żadnego porównania. Ciężko mi stwierdzić czy przedłuża trwałość makijażu, ale do wykończenia makijażu jest idealny. Nie zapycha, nie podrażnia, ogółem mówiąc nie szkodzi.
Wydaje się całkiem fajny, ja używam utrwalacza Kryolan :)
OdpowiedzUsuńMam i bardzo lubię:))
OdpowiedzUsuńMam ją ale nie używam często .. jakoś nie mam przekonania do takich kosmetyków ;(
OdpowiedzUsuńNo właśnie ciekawa jestem czy przedłuża trwałość makijażu:) Również używam (na wyjątkowe okazje) produktu Kryolan...
OdpowiedzUsuńnie mam ale chętnie bym kupiła gdyby tylko przedłużał trwałość, oczytałam sie troszkę i dziewczyny narzekają że jednak tak nie jest ;/
OdpowiedzUsuńJa znam tylko utrwalacz kryolana ale chętnie poznam ten tym bardziej, że cenowo jest atrakcyjniejszy ;p
OdpowiedzUsuńja używałam kiedyś utrwalacza z Urban decay i kompletnie się u mnie nie spisał, innych już nie próbowałam później
OdpowiedzUsuń