Dwa przyjemne smarowidła | Limitowane kremy do rąk Isana

Jeszcze jakiś czas temu nie byłam zwolenniczką kremów do rąk, a wszystkie produkty, które posiadałam starczały mi na bardzo długo. Dziś chciałam Wam jednak opowiedzieć o kremach do rąk, które jako jedyne obudziły we mnie regularność i chyba prawdziwą chęć używania i stosowania. Oba kremy pochodzą z limitowanych edycji, ale mam nadzieję, że wkrótce na stałe zagoszczą w Rossmanie. Biorąc pod uwagę pojemność, wydajność, świetne działanie i cenę jak najbardziej adekwatną do jakości bardzo się cieszę, że zrobiłam sobie mały zapas. To produkty godne polecenia dla osób, które szukają czegoś do codziennej pielęgnacji.


Kremy do rąk umieszczone są w plastikowych buteleczkach z wygodnym dozownikiem w postaci pompki. Na opakowaniu znajdziemy niezbędne informacje o produktach. Dzięki dołączonych pompkach aplikacja kremu jest szybka, bezproblemowa, bardzo przyjemna i przede wszystkim higieniczna. Zastosowanie dozownika w tej formie jest bardzo przemyślanym rozwiązaniem, a ja dzięki temu od jakiegoś czasu mam codzienny nawyk smarowania dłoni. Utwierdziłam się w przekonaniu, że taka forma opakowania znacznie poprawia wygodę używania kosmetyku jak i regularność w stosowaniu. Pompka działa bez zarzutu - lekko i precyzyjnie. Dozuje odpowiednią ilość produktu, a jedno naciśnięcie pozwala na wydobycie wystarczającej ilości. Jak nie trudno zauważyć jest to produkt stacjonarny i raczej nie nadaje się do noszenia w torebce. U mnie stoi na komodzie i dzięki temu zawsze pamiętam żeby posmarować ręce.



Konsystencja zarówno jednego jak i drugiego kremu jest bardzo przyjemna, lekka i właściwie nie dostrzegam żadnej różnicy między nimi. Bardzo przyjemnie się je nakłada i szybko wchłania. Nazwa "lotion" jest jak najbardziej adekwatna. Niewątpliwą ich zaletą jest to, że nie pozostawiają tłustej i lepkiej warstwy. Świetnie się z nimi współpracuje. Działanie obu kosmetyków zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie. Po ich użyciu skóra jest nawilżona i odżywiona. Wyraźnie zmiękczają i wygładzają naskórek. Moje dłonie nie są zbyt wymagające, jedynie w zimie wymagają większej uwagi, dlatego poziom nawilżenia tych produktów w zupełności mi wystarcza. Podejrzewam jednak, że ich zbyt lekka formuła może nie dać rady sobie z dużym przesuszeniem dłoni. Wydajność jest naprawdę świetna. Używam ich na zmianę nawet kilka razy dziennie, a mam wrażenie, że w ogóle ich nie ubywa. Przy tak ogromnych pojemnościach posłużą mi na dobre kilka miesięcy.

10 komentarzy:

  1. OO nie widział, że Isana wypuściła nowości:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Moments of sense" to nie jest nowy produkt. W Rossmanie był już dawno dostępny, natomiast ten drugi będzie dostępny od listopada :)

      Usuń
  2. mam ten fioletowy i jego zapach jest wspaniały, uwielbiam go :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi udało się go kupić za niecałe cztery złote. A to wszystko za sprawą "cena na do widzenia" w Rossmanie :)

      Usuń
  3. Ta nowość będzie moja :D Lubię takie wielkie kremidła postawić obok mydła w łazience :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba sobie też postawię jeden na umywalce, świetny pomysł :)

      Usuń
  4. Naprawdę dobry pomysł z postawieniem na umywalce! Muszę tak zrobić :)
    A czy Ty wzięłaś już udział w moim konkursie, w którym nagrodą są śniegowce UGG? ;-) Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kremy do rąk to znikają mi w ekspresowym tępię.
    Pojemność tych kremów byłaby dla mnie zadowalającą. =)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niedługo także w mojej kosmetyczce :)

    OdpowiedzUsuń

♥ dziękuje
♥ wszystkich stałych i nowych czytelników ściskam bardzo gorąco!