Masełka znajdują się w metalowych puszkach, które bez żadnego problemu możemy otworzyć i zamknąć. Nie musimy używać do tego siły czy też podważać paznokciem. Opakowania są bardzo solidne. Nie otwierają się same, napisy się nie ścierają .Podoba mi się szata graficzna, bardzo przyjemna dla oka.
Po otwarciu masełka ukazuje nam się zbita i sprawiająca wrażenie twardej powierzchnia. Tak naprawdę jednak konsystencja jest kremowa, miękka i bardzo dobrze rozsmarowuje się na ustach pod wpływem ciepła naszych palców. Kosmetyk gładko sunie po ustach, pozostawiając na nich delikatną, błyszczącą warstwę. Nałożony w dużej ilości może bielić usta.
Zarówno jedno jak i drugie masełko pachnie przepysznie. Zapachy urzekły mnie od pierwszego powąchania. Pachną przyjemnie, delikatnie, ale nie nachalnie. Bardzo intensywnie w opakowaniu jak i zarówno w czasie aplikacji produktu. Na ustach już troszkę mniej wyczuwalne i przede wszystkim bezsmakowe.
Jeśli chodzi o działanie to masełka radzą sobie. Utrzymują nawilżenie na odpowiednim poziomie. Pozostawiają usta miękkie i wygładzone. Wspomnę jednak,że nigdy nie miałam problemu z nadmiernie przesuszonymi ustami.
Produkty są bardzo wydajne. Poprzednią wersję vanilla&macadamia zużywałam kilka miesięcy i nadal nie udało mi się jej wykończyć. Troszeczkę znudził mi się zapach, a poza tym te masełka już dawno leżały w zapasach i chodziły za mną od dłuższego czasu.Spotkałam się z opiniami, że masełko wysusza usta. Zauważyłam, że jeśli używam go bardzo często to pojawiają się suche skórki. Dlatego kolejny raz sprawdza się zasada wszystko, ale z umiarem.
Uwielbiam te masełka.Moje ulubione to wanilia.:-)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam:) ale kuszą strasznie:)
OdpowiedzUsuńwstyd się przyznać ale nie miałam:) ale karmelowe muszę kupić:)
OdpowiedzUsuńMam malinowe i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńObecna cena w Rossmanie mnie skusiła 5.29zl albo coś koło tego.
OdpowiedzUsuńNie miałam ich ale już wiem,że warto:)
OdpowiedzUsuńmiałam karmelkowe :D zapach super, fajnie usta nawilżał ale..... zgubiłam na imprezie :p
OdpowiedzUsuńJa miałam karmel a siostra malinę i różniły się konsystencją, moje było bardziej miękkie ;)
OdpowiedzUsuńmam na nie ochotę, ale mam tyle mazideł do ust, że muszę się powstrzymać:)
OdpowiedzUsuńLubię te masełka, szczególnie za zapach:) muszę jeszcze malinę dokupić
OdpowiedzUsuńmam waniliowe, ale nie urywa mi nic:/ wolę Tisane:)
OdpowiedzUsuńChciałam zakupić dzisiaj w rossmannie, ale niestety już nie było tego karmelowego :(
OdpowiedzUsuńKarmelowe mam i lubię, a malinowe kupiłam ostatnio
OdpowiedzUsuńMam wersję waniliową, jestem ogromnie zadowolona :D
OdpowiedzUsuńSmakowicie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog:
http://matkabloguje.blogspot.com/2013/05/liebster-blog-nominacja.html
Mam malinowe, ale nie jestem nim zachwycona ;-)
OdpowiedzUsuńMiałam dwa, zostało jedno. :) Malinowe bardzo posmakowało mojemu pieskowi i jak mnie nie było postanowiła je zjeść. :)
OdpowiedzUsuń