BingoSpa- Serum kolagenowe

Nie wiem dlaczego, ale na początku byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tego produktu. Moje obawy były zupełnie nieuzasadnione, bo jeszcze żaden produkt BingoSpa mnie nie zawiódł i z większości produktów byłam raczej zadowolona. Jednak jak tylko powąchałam to serum, to przepadłam i już po pierwszej aplikacji wiedziałam,że będę z niego zadowolona. Świeży zapach, lekka konsystencja i odpowiednie nawilżenie wystarczyło żeby ten produkt stał się moim ulubieńcem.

Serum zamknięte jest w przezroczystej buteleczce, dzięki temu widzimy ile produktu nam jeszcze zostało. Posiada pompkę, która bardzo dobrze się sprawuje. Nie zacina się, nie zapycha i dozuje odpowiednią ilość produktu. Konsystencje produktu określiłabym jako dość rzadką. Dobrze się rozprowadza i bardzo szybko wchłania. Nie pozostawia również żadnej tłustej i lepkiej warstwy. Serum ma przepiękny, orzeźwiający i cytrusowy zapach. Wyczuwalne nuty brzoskwini i zielonej herbaty. Dla mnie rewelacja. Dawno żaden produkt nie urzekł mnie tak swoim zapachem.  Na skórze utrzymuje się kilka godzin.
Z założenia ten kosmetyk ma działać antycellulitowo, ale nie oszukujmy się. Taki produkt nie istnieje. Żaden produkt samodzielnie sobie z tym nie poradzi. Może być jedynie uzupełnieniem diety i sportu, ale nie zlikwiduje nam cellulitu.  Ja nie zauważyłam żadnego działania antycellulitowego, ale szczerze mówiąc nawet na to nie liczyłam. Zgodzę się jednak z tym,że widocznie poprawia elastyczność i sprężystość skóry. Skóra jest zdecydowanie w lepszej kondycji. Napięta, nawilżona i aksamitna w dotyku.

2 komentarze:

  1. Kupiłam go i jak tylko wykończę Eveline to zacznę testować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię tego typu kosmetyków więc nie dla mnie on nie dla mnie ;p

    OdpowiedzUsuń

♥ dziękuje
♥ wszystkich stałych i nowych czytelników ściskam bardzo gorąco!