W tamtym tygodniu miałam okazję bawić się na weselu, a więc była to świetna okazja żeby przetestować nowość firmy Kobo, a mianowicie utrwalacz makijażu. Jak zwykle zabrałam ze sobą masę niepotrzebnych kosmetyków, a okazało się, że tak naprawdę przez całą noc nie musiałam ani razu poprawiać makijażu. Musicie mi uwierzyć na słowo, ale makijaż pozostał praktycznie w idealnym stanie przez całą noc.
Fixer znajduje się opakowaniu do złudzenia przypominającym lakier do włosów. Jak zobaczyłam go w gazetce wydawał mi się dużo mniejszy. W drogerii jednak okazało się, że nie jest to wcale taki mały produkt. Jego pojemność wynosi 150 ml. Zgodnie z zaleceniami producenta, produkt należy rozpylić z odległości 20-30 cm, pamiętając o tym żeby zamknąć oczy i usta. Dodam, że fixer absolutnie nie jest wyczuwalny na twarzy. Sama aplikacja jednak do najprzyjemniejszych nie należy. Trwa to dosłownie sekundy, ale alkoholowy zapach zdecydowanie odpycha. Po chwili jednak ulatnia się i praktycznie jest niewyczuwalny.
Utrwalacz bardzo dobrze radzi sobie z podkładem, pudrem jak i cieniami czy tuszem do rzęs. Nic się nie obsypuje, nie kruszy i nie ściera. Owszem makijaż nie wygląda bezpośrednio tak jak po zrobieniu, ale wciąż prezentuje się nienagannie. Po spryskaniu twarz staje się matowa, a wszystkie kosmetyki idealnie scalają się i wtapiają w cerę.
Warto mieć tego typu kosmetyk w swojej kosmetyczne, chociażby na specjalne okazje. Wiadomo, że nie jest to kosmetyk do codziennego stosowania, bo jego skład nawet do tego nie zachęca. W dodatku może obciążyć cerę, jak również przyczynić się do przesuszenia czy zapychania. Jak w przypadku większości kosmetyków ważne jest żeby tego typu produktów używać przede wszystkim z rozsądkiem. Polecam go głównie na jakieś większe wyjścia i wtedy, kiedy chcemy mieć pewność, że makijaż pozostanie w stanie nienaruszonym przez cały dzień.
nigdy nie używałam podobnego kosmetyku :D
OdpowiedzUsuńfajna sprawa :) muszę kupić ♥
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się taki kosmetyk :))
OdpowiedzUsuńJa kupiłam teraz utrwalacz z hean ;)
OdpowiedzUsuńTeż kupiłam ostatnio ten z Hean.
Usuńna pewno spróbuję:)
OdpowiedzUsuńNa jakieś większe wyjścia by się przydał ;)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć,że się spisał:)
OdpowiedzUsuńhej ;) miły blog ;) zapraszam Cię na swój nowy makijaż i... może poobserwujemy ?:) pozdr. ;*
OdpowiedzUsuńhttp://www.fashion-crown.blogspot.com/
Nie uznaję zasady obserwowanie za obserwowanie.
Usuńna sylwestra będzie jak znalazł ten produkt :)
OdpowiedzUsuńJa używam utrwalacza z Kryolan'u, ale cena KOBO zachęca mnie do wypróbowania go i tak się właśnie zastanawiam. Po Twojej opinii chyba go sprawdzę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)